Dziś podczas przygotowania do malowania kaloryfera, myślałam, jak przyozdobić pokoik mojego Małego Aniołka
, jak będzie już skończony remont.
Pomyślałam... może by dodać lampkę
nocną, pasującą do kolorystyki pokoju.
Nie wytrzymałam i jeszcze przed
malowaniem kaloryfera... zaczęłam ciąć, zszywać, kleić, targać
Nie szła mi praca, bo igła i nitka są mi dość obce...
ale w ten sposób powstała moja pierwsza lampka
Materiały, których użyłam:
* stara lampka
* biała farba
* wstążka w kratkę
* ścinki materiału w kratkę
* ścinki materiału w białe groszki
* nić i igła
* klej na gorąco
Tak wygląda lampka:
Teraz mogę na spokojnie zacząć malowanie kaloryfera :-)
Życzę słodkich snów ;-)
Pozdrawiam
Urocza :) Bardzo lubię fiolet, choć to niezbyt popularny kolor do dziecięcego pokoju. Sama mam sypialnię w delikatnych fioletach - córka zażyczyła sobie pokój zielony. Ona sie wyprowadziła a kolor został ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aluna :-) Tak to jest z dziećmi, mnie ciągnie do fioletów ;-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSłodka i urocza lampeczka
OdpowiedzUsuńPiękna lampeczka.No i oczywiście moje kolorki hihi.
OdpowiedzUsuńŻyczę najlepszego w 2014 roku dużo zdrowia oraz wiele Inspiracji:)
Rewelacyjny ten abażur, pięknie się prezentuje
OdpowiedzUsuńObserwuje i pozdrawiam :)