Przygoda rozpoczęła się wraz z przygotowaniami do Chrztu Świętego Mojej córeczki Mai w sierpniu 2012 roku. Chciałam by zaproszenia były jedyne w swoim rodzaju, jak również pragnęłam uwiecznić na zaproszeniach, jej słodki uśmiech:-)
Niestety...nie miałam pojęcia jak się za nie zabrać ;/ Nie wiedziałam o istnieniu "magicznej maszyny";-) jaką okazała się maszyna BIG SHOT ;-) (którą odkryłam nieco pózniej:-)
Na aukcjach internetowych zakupiłam troszkę gotowych scrapków,głowiąc się... "jak oni potrafią wycinać takie kształty:-) ha! teraz już wiem:-)
Nie posiadam zdjęć gotowych zaproszeń.
Tak wyglądały w trakcie tworzenia:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz